Jak wygląda leczenie w Ajurwedzie?  

leczenie w ajurwedzie

Jak wygląda leczenie w Ajurwedzie?  

 

Leczenie w Ajurwedzie – na to hasło często słyszę odpowiedzi w postaci: „Leczenie? Leczy lekarz, a nie jakaś Ajurweda”. Słusznie, terminologia musi być zachowana, ponieważ nikt nie ma zamiaru zaburzać statusu quo. Ajurweda jednak, dla przypomnienia, jest medycyną i to całkowicie usystematyzowaną, hierarchiczną, ale i bardzo skrupulatną. Jest prababcią wszelkich systemów i trzyma się jednej zasady – ZGODY Z NATURĄ. Jak wygląda leczenie w Ajurwedzie? Sprawdź.

 

Pierwsze zetknięcie z Ajurwedą

Leczenie w Ajurwedzie to materia, której doświadczyłam sama. Ajurweda pojawiła się w moim życiu naprawdę dawno, a jej zalecenia wprowadzałam stopniowo. Podstawy Ajurwedy były ze mną już jakiś czas. Jako kobieta mniej więcej 25 letnia byłam jeszcze nieco sceptyczna i wszystko musiałam zbadać, aby potwierdzić sobie samej, czy idę w dobrym kierunku, czy błądzę. Niech żyje PITTA!

Kiedy pierwszy raz doświadczyłam wpływu Ajurwedy na sobie i to nawet w nieco nieświadomy sposób? W czasie ciąży, a w zasadzie tuż przed nią. Leczenie w Ajurwedzie to również leczenie intencjonalne, ponieważ, kiedy dochodzi do Ciebie fakt, że jesteś chora, Twoja wola, co z tym zrobisz, ale rezultaty będą od tej woli zależne.

Największą moc ma tu umysł, a nie dieta. Dieta wynika z umysłu. Ponieważ to Ty nakierowujesz się na kupno satwicznego produktu, a nie produkt na Ciebie. Zatem jeśli umysł szwankuje, ale i energia, która w Ajurwedzie, czy Tantrze jest kluczowa w wielu kwestiach, żadne diety nie pomogą, bo będą błędnie skonstruowane lub zatrą ślady prawdziwych przyczyn. 

Kurs Kosmetologia Ajurwedyjska – czyli jak mieć piękną skórę?

Diagnoza – niepłodność i popsute kolano (lewe)

Leczenie nieajurwedyjskie, jakie podjęłam ostatnio, to operacja łąkotki w kolanie lewym w 2017 roku. Dlaczego podkreśliłam, lewym? A no dlatego, że starą tradycją jest, że strona LEWA to energia ŻEŃSKA, a strona PRAWA to energia MĘSKA. I to się faktycznie sprawdza, ale mówi się, że w zależności, czy ktoś jest leworęczny czy praworęczny. No ja się z tym nie całkiem zgadzam, ponieważ ten trend powstał niedawno, a ja jakoś bardziej ufam i sercem jestem w czasach, kiedy jeszcze mówiło się prawdę.

Wtedy już wiedziałam, że żeńskość jest po lewej stronie, a diagnoza PCOS mi potwierdziła, że jestem po prostu mocno osadzona w energii męskiej. Dlaczego? A no, bo żeńskie narządy rozrodcze to kobiecy potencjał energetyczny, pisałam o tym w artykule o czakrze sakralnej.

Gdzieś tam ulatywała moja kreatywność, ale o mojej drodze pisałam przy okazji kursu Ajurweda dla kobiet. 

I gdzieś w tyle mając tę wiedzę, po prostu zaczęłam o tym myśleć.

 

O tym, że dobrze by było jednak uzdrowić siebie i swoje potencjały, aby korzystać w życia. Leczenie w Ajurwedzie to także dieta sattwiczna, która była u mnie już dawno, ponieważ oboje z mężem od wielu lat nie jemy mięsa, ale i jemy dosyć świadomie, pozwalając sobie na grzeszki (nie mogłabym żyć bez pizzy, bloku czekoladowego i innych uciech). A więc wiedziałam, że przyczyna nie leży w diecie, a umyśle i mojej energii. Co ciekawe, ja zawsze uwielbiałam swoje kobiece kształty, ale i krągłości. Jak widzisz uświadomienie sobie tego wszystkiego, bywa czasochłonne.

Dlatego Ajurweda i jej praktyka to nie sprint, a maraton. 

 

Ciąża i co potem?

Można powiedzieć, że w ciąży Ajurweda już niemal w każdym aspekcie zagościła w moim domu. Ciąża była świadomie holistyczna, a droga wychowawcza bliskościowa, o czym także wspominam na kursie Ajurweda dla dzieci. 

Miałam nawet taki pomysł, żeby relacjonować dla kobiet swoje macierzyństwo, porady, techniki, etc., ale nie chciałam być tą mamą w pracy, a mamą po ajurwedyjsku, czyli przy dziecku. Zajmowałam się sobą, ale i córką, trochę domem. Było naprawdę fajnie, kiedy weszłam w energię kobiety – matki, ponieważ to uzdrowiło mnie na dobre! Był jednak drobny szczegół, który nie pozwalał mi na całkowity spokój. Ponieważ od urodzenia chorowałam na padaczkę, zażywałam leki na tę nieuleczalną chorobę. Faktem jest, że od dłuższego już czasu czułam się dobrze, ale jak to pitta, leki zażywałam (choć nie całkiem regularnie). Kiedy zaszłam w ciążę zbuntowałam się i odrzuciłam wszystko, co przez lata automatycznie, mechanicznie wkładałam do ust. Postanowiłam po urodzeniu córki Basi zająć się tym profesjonalnie i przejść autoterapię.

 

Autoterapia własna – pitta w akcji 

Leczenie w ajurwedzie jest wielowymiarowe, to maraton, nie sprint. Jakiś etap leczenia padaczki miałam już za sobą, ale pozostała kwestia dobrego samopoczucia i dobrych wyników EEG, które od 30 lat miałam kiepskie. Rozpisałam sobie plan działania, ponieważ było mi łatwiej w taki sposób podejść do tematu. Zaplanowałam dietę typowo pod Vatę, ale i zioła, które sprowadziłam z Indii i Chin, wprowadziłam odpowiednie Jogaasany, Pranajamę, wizualizację, ale i medytację. Do tego doszły procesy uzdrawiania emocji i rodu. Działo się, ale płynnie i spokojnie. Proces był nie aż tak długi, jak się spodziewałam, bo już pół roku później czułam się WOLNA. Poszłam na badania!

Okazało się, że wyniki po raz pierwszy w życiu są w normie i jest tak do dziś. Nie zrobiłabym tego, gdybym nie miała odpowiedniej wiedzy, którą zdobywałam latami, a zatem nie zachęcam do leczenie chorób przewlekłych samodzielnie, a bardziej do refleksji. Można bowiem wspierać leczenie farmakologiczne, leczeniem naturalnym – a nawet niekiedy takie połączenie była najkorzystniejsze.

 

Leczenie w Ajurwedzie, jak zatem wygląda?

Leczenie w Ajurwedzie zawsze jest wielopłaszczyznowe. Najważniejsze jest znalezienie przyczyny zaburzenia, a diagnozę stawia się na przykład poprzez badanie pulsu, języka, długi wywiad chorobowy. Leczenie w Ajurwedzie obejmuje prace z emocjami, ale także z umysłem, a nawet terapię rodzinną. Na polu fizycznym mamy do czynienia z dietą, ziołolecznictwem ajurwedyjskim i masażem, ale także różnego rodzaju terapiami i zabiegami.

 

Dharma – osobista ścieżka kluczem do pełni szczęścia?

Powiązane artykuły

Zostaw odpowiedź

prezent dla Ciebie

E-BOOK "Ajurweda w polskiej kuchni jesienią i zimą" w prezencie!

Zapisz się do mojego newslettera

[yikes-mailchimp form="1"]