Nerwica w ajurwedzie – jak ją leczyć naturalnie?
Nerwica w ajurwedzie. Choroba ta zwłaszcza w ostatnim czasie, urosła w społeczeństwie do rozmiarów epidemii. Mimo starań, które podejmowane są w kwestii otworzenia się na choroby „niewidzialne”, w społeczeństwie nieustannie panuje przekonanie, że osoby chorujące na nerwicę to po prostu zwykli cholerycy, ale i psychopaci, nerwusy, osoby nieradzące sobie z niczym. Ponieważ nerwica to poważna choroba, której przyczyny leżą dużo głębiej niż wydaje się ogółowi. zachęcam, aby zrozumieć, jak wygląda leczenie i podejście do nerwicy w ajurwedzie.
Krótka wzmianka o klasyfikacji chorób w Ajurwedzie
Zależy mi na tym, abyś wiedział/a, jak klasyfikuje się choroby w Ajurwedzie. To istotne w kwestii diagnozy i dalszego leczenia, więc kluczowym aspektem jest znalezienie praprzyczyny danej jednostki chorobowej.
Według Ajurwedy większość chorób powoduje zaburzenie dosz – ma na to wpływ niemal wszystko, ale to temat na inny artykuł. Około 80 chorób powoduje zaburzenie doszy Vata, 40 chorób to zaburzenie doszy Pitta, a 20 chorób zaburzenie doszy Kapha. To jest spore uproszczenie, ale faktycznie jest tak, że to zaburzenie doszy Vata jest odpowiedzialne za pojawienie się większości chorób. Jednak choroby mają swoje przyczyny również gdzie indziej, np. w niewłaściwym postępowaniu, niewłaściwym stylu życia, a także skutkach karmicznych z tego lub poprzedniego wcielenia.
Choroby pod kątem ich przyczyn dzielimy na:
Doszaja roga – choroby spowodowane zaburzeniem dosz, jednej z nich lub wszystkich.
Karmaja roga – choroby, których przyczyna leży w skutkach karmicznych, złym postępowaniu w życiu obecnym. W tym przypadku nie dochodzi do powolnego zaburzania dosz, lecz choroba pojawia się nagle i jest dosyć trudna do zdiagnozowania.
Dosza-karmaja roga – choroby wywołane zarówno działaniem dosz (niewłaściwa dieta, styl życia), jak i niewłaściwym postępowaniem, nastawieniem do świata, brakiem duchowego pierwiastka, tzw. życie w próżni.
Podziały i klasyfikacja chorób w Ajurwedzie są obszerniejsze. Moim celem było wskazanie tych podstawowych, których zrozumienie może być bodźcem do zastanowienia się nad tym, gdzie leży przyczyna naszej choroby.
Co to ma wspólnego z nerwicą? Czym jest nerwica lękowa, nerwica serca?
Nerwica to dziś powszechny problem. Choroba, na którą cierpi 1/3 Polek i Polaków nie odpuszcza, a wręcz nasila się. Jest uznawana za chorobę psychiczną i słusznie. Choć objawy nerwicy manifestują się również w ciele, np. ucisk w klatce piersiowej, bóle mięśni, zawroty głowy, problemy z oddychaniem, duszności, ich przyczyna leży gdzie indziej. Dobra wiadomość jest taka, że nerwicę da się skutecznie wyleczyć i zacząć normalnie żyć. Trochę gorsza wiadomość to fakt, iż trwa to zdecydowanie dłużej niż leczenie lekami psychotropowymi (które leczą objawy, nie przyczynę, przez co choroba powraca ze zdwojoną siłą po kilku miesiącach, czy latach). Jak zatem rozpoznać nerwicę i zacząć ją skutecznie leczyć?
Po pierwsze znaleźć przyczynę
Nerwicę często diagnozuje się na końcu. Lekarze po komplecie wykonanych badań USG, EKG, badań krwi, gastroskopii i innych, nie doszukują się problemów związanym z układem krążenia, czy układem pokarmowym, więc odsyłają pacjenta dalej – do poradni psychologicznej. Przyczynę nerwicy trudno jest jednak ustalić, gdyż na terapiach często głębiej się nie sięga lub wyciąga powierzchowne wnioski. A problem tkwi już w łonie matki.
Lęk a strach – jaka jest różnica?
Problem nie tkwi w nazewnictwie a w pewnej subtelnej różnicy konkretnych emocji.
Kiedy odczuwamy lęk o coś, co nie nadeszło (np. „na pewno nie zdam egzaminu”, „pewnie zachoruję i umrę”, „moje dziecko na pewno się przewróci i złamie rękę”) i pozwalamy temu lękowi się rozrosnąć, otwieramy drzwi również pojawieniu się permanentnego (zabójczego!) stresu.
Jeśli dołożymy do tego codzienne problemy, troski, nerwica pojawi się na pewno, ale z czasem. Pielęgnowanie w sobie lęku (często nieuzasadnionego, niepotrzebnego) i nie dbanie o równowagę emocjonalną w tej materii, sprawia, że kula śniegowa się powiększa do ogromnych rozmiarów. A przecież możemy powiedzieć STOP! Zatrzymać się, wziąć głęboki oddech i zacząć żyć TU I TERAZ, a także zasięgnąć porady, jak z lękiem sobie radzić, by nas nie zjadł.
Niemałe znaczenie mają czasy, w których żyjemy – nieustanne lękowe komunikaty płynące z mediów (policzcie, ile jest tych pozytywnych, motywacyjnych!), które przyjmujemy do siebie jak powietrze. Karmimy się tym i żyjemy nimi. A przecież emocje muszą mieć jakieś ujście.
Strach natomiast to pozytywna emocja, która działa tu i teraz i odpuszcza. Nie pielęgnujemy w sobie tego uczucia, więc działa na nas motywująco i pozwala racjonalnie działać. Np. „trzymam swoje dziecko za rękę, przechodząc przez ulicę. Robię to dla jego bezpieczeństwa, bo jestem odpowiedzialnym rodzicem”, inne: „uczę się do egzaminu, bo chcę go zdać, ale świat mi się nie zawali, gdy obleję, zrobię wszystko, co mogę, ale przyjmuję również inne efekty mojej pracy”.
Skąd się „bierze” nerwica i osobowość lękowa?
Przyczyna nie jest jednoznaczna. Jak wspomniałam wyżej pewne cechy charakteru się po prostu dziedziczy. Jeśli rodzice, a głównie mama w ciąży nieustannie lękała się o swoje dziecko, jest duża szansa na to, że nastawienie to będzie kontynuowała również po rozwiązaniu. Przekazuje ona wówczas tę energię i cechy swojemu potomkowi. Ojciec również. We wczesnych latach dzieciństwa buduje się tożsamość dziecka, która towarzyszy mu już całe życie. Jeśli więc w domu rodzinnym dochodzi do nadmiernej ilości lękowych sytuacji, nieuzasadnionego lęku (inny jest lęk i strach o chore dziecko!), dziecko może ugrzęznąć w tym na dobre i w przyszłości, w dorosłym życiu, do wyzwań nie podchodzić spokojnie i z rozwagą, a z lękiem na pierwszym planie. Takie emocje można bardzo łatwo przenieść na małe dziecko, gdyż ono chłonie niemal wszystko jak gąbka. I tutaj ważna rzecz! NIE OBWINIAMY RODZICÓW, WINA NIE LEŻY W NICH, TAK PO PROSTU SIĘ STAŁO :).
Ważne jest, aby „złapać” to, co mogło do nerwicy doprowadzić i zacząć przepracowywać temat z pomocą różnych narzędzi.
Nerwica pojawia się również wtedy, gdy na swoje barki bierzemy zwyczajnie za dużo. Dzisiejsze czasy temu przepotężnie sprzyjają, bowiem modna jest wielozadaniowość. Modna, ale niezdrowa – pisząc krótko. Zastanów się, zatem, czy brniesz do przodu dla siebie, czy innych? Czy może nie chcesz mieć za dużo?
JEŚLI:
zauważysz, że lękowo podchodzisz do każdego, najmniejszego wyzwania w życiu,
jesteś nadopiekuńcza, „za bardzo” się starasz sprostać wymaganiom (często innych),
martwisz się „na zapas”,
początek każdego wyzwania zaczyna się od „dobrze, ale nie dam rady” lub „nie wiem, czy zdążę”, i inne podobne,
dostajesz zadyszki, kiedy trzeba sprostać jakiemuś wymaganiu,
boli Cię brzuch „ze stresu” przed wyzwaniem …
POWIEDZ STOP I PRZYJRZYJ SIĘ EMOCJOM! TO JEDNE Z PIERWSZYCH OBJAWÓW PRZYSZŁEJ NERWICY, KTÓRA W ZAOSTRZENIU POTRAFI DAWAĆ OBJAWY SOMATYCZNE I ZDEKONSTRUOWAĆ TWOJE ŻYCIE.
Oczywiście powodów nerwicy lękowej jest nieco więcej, każdy człowiek wymaga dlatego indywidualnego podejścia. Pierwsze sygnały jednak leżą w nas samych.
Leczenie nerwicy
Medycyna zachodnia nie daje szerokiego wyboru leczenia nerwicy. Nerwica to nie jest, bowiem, tylko lekki stres, który mobilizuje, a poważne zaburzenie. Nieleczona prowadzi do poważnego rozstroju organizmu. Lekarze szukają w żołądku, a problem, krótko pisząc, jest w głowie. Sprawy nie załatwią również leki psychotropowe, które owszem, zadziałają tu i teraz na stany lękowe, ale choroby nie wyleczą. Człowiek, który decyduje się na podjęcie takiej terapii ryzykuje nie tylko niewyleczeniem choroby, ale również pojawieniem się skutków ubocznych niektórych leków. Psychoterapia dobrze przeprowadzona daje lepsze efekty niż leczenie farmakologiczne, ale wymaga czasu. Jeśli psychoterapeuta potrafi „pogrzebać głębiej” i dobrze poprowadzić terapię, człowiek jest w stanie sam rozwiązać „swoje konflikty”, traumy, niemal całkowicie likwidując objawy choroby. Tak nie dzieje się jednak często, bo psychoterapeuci niekiedy ograniczają się do konkretnego rodzaju terapii, pomijając narzędzia pracy nad sobą w domu, jak np. afirmację, czy twórcza wizualizacja.
Leczenie nerwicy poprzez hipnozę
Hipnoza budzi kontrowersje, oj budzi. Według mnie zupełnie bez powodu, bo przecież tak jak na ścieżce medycyny zachodniej, tak na ścieżce medycyny niekonwencjonalnej możemy spotkać terapeutę lub lekarza, który dopuszcza się nadużyć. Nie chcę w niniejszym artykule rozpisywać się na temat samej hipnozy, a jedynie wspomnieć, czym hipnoza na pewno nie jest.
Hipnoza nie jest niebezpiecznym transem, w trakcie którego nie mamy nad sobą kontroli. Każdy z nas poddaje się hipnozie codziennie, np. podczas dużej koncentracji na konkretnej sprawie, czy podczas snu. Wyrażamy na to świadomą zgodę i tak mniej więcej wygląda też hipnoterapia.
Jaki ma wpływ na leczenie nerwicy? Spory, bowiem nerwica jako jednostka chorobowa, jest dosyć trudna do wyleczenia na poziomie świadomym. Przyczyna nerwicy leży w przeszłości, wynika z traum i nieprzepracowanych wydarzeń, do których na świadomym polu trudno nam dotrzeć. Z pomocą przychodzi hipnoza i dobry hipnoterapeuta, który w czasie sesji dociera głębiej pomagając nam rozwiązać konkretną sprawę. To trochę taki emocjonalny chirurg;).
Niektóre osoby nie są w stanie, bądź bardzo im trudno, przepracować samodzielnie z terapeutą problem podczas sesji, dlatego podczas hipnozy, kiedy umysł jest zrelaksowany, nastawiony na konkretny cel, dzieje się to sprawniej i efektywniej. Jedno jest pewne! Hipnoterapię należy sobie odczarować i przepracować na nowo.
Leczenie nerwicy w Ajurwedzie
Nerwica w Ajurwedzie to temat dla przyjrzenia się doszy Vata. Jak wspomniałam jednak wyżej, w przypadku nerwicy mamy do czynienia z innego rodzaju chorobą – tu faktycznie podwyższona Vata daje się we znaki, jednak główna przyczyna tkwi w kwestiach karmy lub nieodpowiedniego zachowania (niebycia tu i teraz, nastawienia lękowego od dziecka, wchodzenie w niepotrzebne lękowe sytuacje, nadmiar obowiązków, ciągła walka z rzeczywistością). Nie jest to jednak problem na tyle głęboki, by go nie wyleczyć, ale wymaga czasu. Nerwica często tak bardzo upośledza nasze życie, że każda ulga i każde działanie przynoszące pozytywny rezultat jest jak kropla wody na pustyni. Jednak ulga to nie wyleczenie. Jeśli chcemy być zdrowi, potrzebujemy więcej czasu.
Ziołolecznictwo Ajurwedyjskie – 5000 lat tradycji – [E-KURS]
Joga i medytacja
Może Was to zdziwi, że każde zdrowienie zaczyna się od medytacji i ćwiczeń fizycznych, ale tak faktycznie jest. Jeśli na drodze życiowej pojawi się medytacja, pranajama, czy joga, a my zaczniemy je praktykować, połowa sukcesu za nami. Wszystkie praktyki mają kojący wpływ na umysł w pierwszej kolejności, a dopiero później na ciało. Regularne uspokajanie umysłu spowoduje, że nasze myśli przestaną krążyć, a zaczną skupiać się na celu i zadaniu, czyli byciu tu i teraz. A o to w nerwicy właśnie chodzi, by uziemić się i ugrzęznąć.
Zacznij praktykę od oddechu, codziennie. Oddech naprzemienny, oddech ujjayi działają na umysł niezwykle równoważąco. Nasze myśli stają się przejrzyste, lęki po jakimś czasie same odchodzą. Dodaj potem jogę, która poprawi stan ciała, a w zdrowym ciele, zdrowy duch. Na końcu otwórz pudełko zwane medytacją – czyli bądź nigdzie indziej, tylko tu i teraz.
Ziołolecznictwo a nerwica w ajurwedzie
Leczenie ziołami daje dobre rezultaty wspomagające, ale samej nerwicy nie uleczy. Zaleczy, ale nie uleczy. Niestety w przypadku chorób karmaja roga lub adriszta karmaja zioła nie wystarczą. Wspomagająco zadziałają natomiast:
- waleriana,
- szyszki chmielu,
- melisa,
- mięta,
- lukrecja w połączeniu z miętą,
- lawenda,
- triphala (wieczorem)
- tulsi (na problemy z oddychaniem podczas nerwicy),
- ashwaghanda – pomaga przy permanentnym stresie,
- susz konopny CBD wziewnie,
- brahmi,
- gotu kola,
- kompoty z suszonych owoców i orzechów,
- jatamansi,
- sarsaparilla,
- dziurawiec,
- głóg,
- jemioła.
Zioła oczywiście przepisuje specjalista, która zna się na ich działaniu. Często stosuje się preparaty synergicznie, łącząc ze sobą konkretne gatunki i rodzaje. Warto zasięgnąć porady zielarza lub terapeuty Ajurwedy.
Bańki lekarskie w leczeniu nerwicy
Bańkami leczy się niemal wszystko, a już na pewno wiele diagnozuje. Odczarujmy zatem mit, że bańki to tylko na przeziębienie. Terapia bańkami to taka sama terapia jak każda inna, której efektywność podnosi regularne stosowanie.
W przypadku zaburzeń nerwicowych bańki lekarskie stawia się na kręgosłupie – i mimo, że na kościach z reguły baniek się nie stawia, ten rodzaj kombinacji ma swoje uzasadnienie. To wzdłuż kręgosłupa biegną najważniejsze nerwy (znajduje się tam meridian zarządzający tylny, wg niektórych nauk akupunktury). Prowadzi się terapię segmentarną. Powinna trwać około 15 tygodni przy jednym zabiegu tygodniowo. W jednym tygodniu bańki umiejscawia się np. na kręgosłupie szyjnym, w następnym na piersiowym.
Jeśli objawy nerwicy dotyczą układy oddechowego, można postawić bańki na klatce piersiowej, tak jak to wygląda w przypadku leczenia astmy.
Stosuje się zatem terapię przyczynowo-objawową.
Masaże w leczeniu nerwicy
Kolejnym, jakże ważnym elementem leczenia nerwicy, są masaże. Tutaj przyjrzałabym się głównie masażom głowy, np. Shiroabhyanga, czy Shirodara. To rodzaj terapii mający m.in. na celu wyciszenie myśli, emocji i dojście do równowagi. Masaż olejowy najlepiej wykonywać (przynajmniej na początku) w gabinecie, ale po odpowiednim przygotowaniu można spróbować wykonywać automasaż w domu.
Dieta i detoks
Niewątpliwie istotną kwestią z poziomu fizycznego jest dieta. W przypadku nerwicy dobrze zadziała dieta lekkostrawna, ze świeżych warzyw i zbóż. Warto również oczyścić organizm. Pamiętając, że oczyszczanie wykonuje się wiosną lub jesienią.
Zapraszam również na konsultacje osobiście lub online – www.samanaterapie.pl
Z miłością,
Kasia.