Wypalenie zawodowe czy świadomość swoich wartości?
Wypalenie zawodowe? Żyjemy w czasach, w których praca jest oczywiście czymś, co stanowi większą część naszego życia. Jest to z jednej strony korzystne, bowiem regularne przystępowanie do obowiązków zawodowych daje swego rodzaju poczucie stabilizacji i wprowadza tak ważną w Ajurwedzie rutynę. No dobrze, a co jeśli sama treść pracy nas już nie cieszy? Często wykonujemy ją bardziej z powodów finansowych i z poczucia przyzwoitości aniżeli z serca? A co się stanie, gdy do głosu dopuścimy to, co właśnie nasze serce ma do powiedzenia?
Praca kiedyś, praca dziś
Kiedyś to było! No właśnie, często wspominamy, że kiedyś żyło się z lekkością. Czytamy o tym, jak to wiele setek lat temu ludzie żyli w zgodzie z naturą. To jest oczywiście prawda. Możemy sobie wyobrazić, że nie było 90% zawodów, które są dziś! Byli programiści? Nie! Byli graficy? Nie! Byli dogoterapeuci? Nie! Ilość zawodów dawnie można policzyć na palcach obu rąk i to ludziom wystarczało. Były one mocno związane z naturą – często ludzie trudzili się rolnictwem, krawiectwem, i różnego rodzaju rzemiosłami. Byli kucharze, lekarze. Wszystko było dosyć ograniczone. Postęp cywilizacji sprawił, że pojawiły się zawody, które odbiegły od tego naturalnego trybu i nieco (być może) zaburzyły naturalny stan rzeczy.
Kiedy wybieramy zawód?
Gdy przychodzi mi pracować z osobami, które czują wypalenie zawodowe, często zadaję im pytanie, co czują, gdy zamykają oczy. Co im się jawi? O czym marzyły w dzieciństwie i co się stało z tymi marzeniami? Muszę przyznać, że z własnych obserwacji, a nawet osobistego doświadczenia, o którym przeczytasz tutaj, widzę, iż kiedy wybieramy zawód kierujemy się głównie intelektem. Czyste wyrachowanie. Rzadko kiedy w wieku 19 lat idąc na studia myślimy o tym, co podpowiada nam serce. Ma to sens, gdyż ekonomia robi swoje i chcemy zdobyć zawód dobrze płatny, pozwalający na dobre zarobkowanie. I takim osobom wypalenie przychodzi najszybciej niezależnie od tego, jaką są doszą. Jeśli jesteś w gronie szczęściarzy, którzy wybrali zawód i cieszą się nim do dziś, wspaniale! Gratuluję. Sporo osób jednak czuje potrzebę zmiany, a często nie wie, jak do tej zmiany podejść.
Wypalenie zawodowe – czy dopadło również mnie?
Wypalenie zawodowe ma różne wymiary. Niekiedy uczucie niezadowolenia z pracy zawodowej i z tego co robimy nie daje się zauważyć od razu. Pojawiają się myśli, ale traktujemy je jako coś w rodzaju chochlików, wstrętnych podpowiadaczy, które chcą zaburzyć nam naszą równowagę. Faktycznie, zmiana pracy to duża zmiana, a więc umysł i poczucie potrzeby stabilizacji jest często silniejsze. Więc wygrywa! Ale myśli pojawiają się nadal. Jak jeszcze zauważyć, że dotknęło i Ciebie wypalenie zawodowe?
Symptomy możliwego wypalenia zawodowego:
- coraz częstsze myśli o braku sensu, tego, co robisz zawodowo,
- coraz niższa chęć chodzenia do pracy,
- brak zapału do rozwoju w obszarze zawodowym,
- smutek na myśl o kończącym się weekendzie, który pojawia się coraz częściej,
- coraz częstsze konflikty z szefem, współpracownikami, pojawiające się nieporozumienia,
- objawy somatyczne, jak: bóle głowy, biegunki, bóle w klatce piersiowej, bóle w lędźwiach, bóle gardła,
- marzenia o przeżyciu zawodowe czegoś więcej, głębiej,
- coraz częstsze dolegliwości zdrowotne powodujące pójście na zwolnienie lekarskie,
- w skrajnych przypadkach może pojawić się nerwica, silny stres, lęk i strach przed kolejnymi wyzwaniami zawodowymi.
To tylko kilka objawów, które są dosyć zauważalne, jeśli chodzi o wypalenie zawodowe. Niektóre z nich są subtelne, a niektóre silne i wyczuwalne. I faktycznie, jeśli jesteśmy uważne, zaczynamy obserwować te natręctwa i racjonalizować. Niekiedy je wypieramy. A niekiedy są przyczyną zmian.
Pamiętać należy, że te symptomy, żeby mówić o wypaleniu zawodowym, muszą pojawiać się długotrwale. Nie dotyczą one jednego tygodnia, a stale powracających po sobie myśli i sytuacji, świadczących właśnie o chęci podjęcia zmian w życiu.
SZKOŁA AJURWEDY STREFY OBFITOŚCI UROCHODZIŁA ZAPISY NA KURS ZAWODOWY KONSUTLANTA AJURWEDY, SPRAWDŹ, JEŚLI CZUJESZ, ŻE TO TWOJA DROGA!
Wypalenie zawodowe a dosze ajurwedyjskie
Jeśli nie wiesz, jaką jesteś doszą, sprawdź tutaj:
Vata
Wypalenie zawodowe będzie przejawiało się u różnych typów biologicznych nieco inaczej. Jeśli w Twoim umyśle dominuje dosza Vata, bądź pewna, że myśli o zmianie zawodu bądź nieustannym rozwoju będą pojawiać się częściej. Chociaż często odczuwasz szczęście ze swojej pracy, minimalny spadek efektywności wprawia Cię w zły nastrój i sprawia, że zamykasz się w sobie.
Dużo bierzesz do siebie. Nie znaczy to, że jesteś zawodowo wypalona. Osoby typu Vata są z natury bardzo spontaniczne i mają dużo pomysłów.
Vata a wybór zawodu
Często też wybierają zawody związane z aktywnością. Nie dla nich jest siedzenie w jednym miejscu przez 8 godzin. I jeśli Vata wybrała zawód związany z siedzeniem, ograniczonym kontaktem z ludźmi, będzie czuła się szybciej wypalona, niż inne dosze. Osoby typu Vata zawodowo to często artyści, kreatywne dusze, świetnie radzą sobie wśród ludzi, są aktywne i gotowe do działania. Są nowatorskie i często dają na tacy nowe pomysły. I w takich zawodach czują się najlepiej. Więc wypalenie szybciej poczują, kiedy ich praca i zawód jest zbyt zasadniczy, stabilny.
Pitta
Osoby z pittą w umyśle są dobrze zorganizowane, konkretne, zawsze osiągają to, co sobie założą. Lubię działanie, ale także lubią widzieć efekty tego działania. Są dobrymi analitykami, finansistami, politykami, ale także właścicielami działalności gospodarczych, gdzie mogą kierować zespołem, bo robią to naprawdę dobrze. W pracy na etacie ich umysł będzie wykorzystywany metodycznie i skutecznie. Będą świetnie wdrażać nowe idee. Nieukrywaną zaletą osób typu pitta jest to, że są nastawione na praktyczne działanie – czyli teoria teorią, ale praktyka wiedze prym! Świetnie kierują projektami, choć bywają zbyt mocno nastawieni na pracę, co prowadzić może do pracoholizmu! Jeżeli pitta czuję się wypalona zawodowo, to z powodu braku wyzwań! Czuje, że utknęła w miejscu i nie może się rozwijać – to pittę może skłonić do zmian.
Kapha
Osoby kapha lubią status quo. Czyli dobrze im tam, gdzie nie ma dużo zmian. Gdzie życie zawodowe toczy się powoli, ale owocnie. Są świetnymi kierownikami, bo cechuje ich równowaga w komunikacji. Powolne i konkretne akty komunikacji sprawiają, że, gdy kapha zarządza zespołem, można poczuć się bezpiecznie. Osoby kapha zatem dobrze się sprawdzają na stanowiskach kierowniczych, ale w formie raczej prezesa niż managera projektu. Lubią zarządzać grupą takich kierowników, a wynika to z tego, że same nie są chętnie do aktywności. Natomiast spokojne i opanowane emocje kaphy sprawiają, ze zespół przez nie prowadzony, będzie odnosił sukcesy właśnie z powodu dostarczania pracownikom stabilizacji.
Kapha, dobry lekarz?
Oprócz tego kapha będzie dobrze czuła się na stanowiskach, gdzie niezbyt wiele się dzieje – to znaczy kapha na wysokie mniemanie o sobie, więc musi robić coś ambitnego, ale najlepiej nie zaburzającego jej statusu quo. Osoby kapha są dobrymi lekarzami, gdyż lubią się opiekować innymi. Ponadto status lekarza daje im satysfakcję. Są także dobrymi pielęgniarkami, terapeutami. Mają swoje nawyki i się ich trzymają w swojej pracy. Osoby kapha się słabo automotywują, co oznacza, że nawet jeśli czują, że jakaś zmiana by się przydała, odrzucą tę myśl zanim nabierze rozpędu. Osoby te są wycofane, i uciekają przed zmianami. Ale jeśli poczują naprawdę dużą korzyść, i dobrze im się zrobi, gdy jej doświadczą, popchnie je ona dalej!
Praca – ważny aspekt życia i sukces zawodowy
Praca stanowi około 1/3 naszego życia. Zatem z poziomu intelektu musimy wręcz sprawić, by sprawiała nam satysfakcję. Jeśli zaczynają się myśli krążące wokół o wypaleniu zawodowym, zwróćmy uwagę na nie i pobądźmy z nimi, czy są one:
- silne i powodują w nas somatyczne objawy,
- długotrwałe,
- czy z ich powodu odczuwam obniżony nastrój,
- czy po prostu jedna sytuacja w pracy spowodowała niezadowolenie, ale praca jest ok,
- czy moje serce mój TAK?
W wypaleniu zawodowym nie chodzi bowiem o to, by rzucić wszystko i jechać w Bieszczady. Choć i czasami takie rozwiązania bywają niekiedy korzystne. Bardziej chodzi o to, by zauważyć i zaakceptować to uczucie i w miarę swoich możliwości i potencjalności uruchomić program ZMIANA. Jeśli zaakceptujemy myśl o zmianie, a ta myśl pochodzi z serca a nie wyrachowania, zdarzą się cuda – pojawią się nowe możliwości i rozwoju i zmiany pracy. Tak po prostu działa nasza energia. Ważnym aspektem jest również to, żeby pozamykać stare, ciążące kwestie. Niekiedy złożenie wypowiedzenia w pracy sprawi, że otworzą się różne drzwi możliwości. Trzeba czasami zamknąć jedno, by otworzyć drugie. Osobiście tego doświadczyłam sprzedając swoją dobrze prosperującą Szkołę Językową, by otworzyć drzwi do tego, co podpowiadało mi serce 😉. To niezwykłe uczucie, ale nie jest to droga usłana samymi różami. Bajki są dobre, ale w okresie dorastania. Dorosłość musi wiedzieć, że są ZA i PRZECIW. Więc jeśli chcesz wprowadzić zmianę, bo płynie ona z serca, świetnie! Ale pobądź z tą myślą, by opracować plan działania – nawet jeśli ten plan działania to pójście na żywioł!
Wykorzystaj potencjalności swojej natury do tego, co chcesz i masz zamiar robić. Wszechświat zawsze Ci będzie sprzyjał, jeśli w swoim życiu będziesz kierować się dharmą i sercem.
Moja krótka historia
O mojej historii opowiadałam już kiedyś. Zawsze chciałam być nauczycielką. Lubiłam uczyć. Nawet moje uczenie się biologii, geografii w szkole podstawowej miało znamiona nauczycielskie – najpierw przyswajałam materiał, a potem uczyłam swoje maskotki tego, co już wiedziałam. Jednocześnie w sercu miałam bycie psychologiem, terapeutą. Byłam jedną z tych osób, które zawsze było gotowe służyć i nieść pomoc. Kiedy więc przyszło mi wybrać zawód, byłam w rozsypce i wtedy zadecydowały aspekty ekonomiczne. Studia filologiczne, nauczycielskie były bliżej domu. Ale uwielbiałam uczyć i marzyłam o swojej własnej szkole językowej. Ukończyłam więc filologię germańską i polską z tytułem magistra. W tym czasie już była ze mną joga, tai chi, buddyzm i inne filozofie.
Wdzięczność za zmiany
Za co jestem wdzięczna?
Dzięki tym studiom poznałam świetnych ludzi, nauczyłam się zasad ekonomii jako tłumacz ekonomiczny, na studiach w oryginale czytałam Freuda i Junga,
a także innych znawców tego, co mi w duszy grało. Potem zatrudniona w wielu miejscach w charakterze asystenta – tłumacza, mogłam rozwijać swoją pamięć, i zdolności interpersonalne. Pracowałam w szkole językowej i publicznej, udzielałam korepetycji, uczyłam cały czas. Potem nastąpił przełom w moim życiu i porzuciłam pracę na etacie i założyłam własną działalność. Jak to się stało? Mój szef zauważył moje wypalenie zawodowe. Nie cieszyło mnie to, że nie mam wyzwań, że praca jest zbyt mało ambitna, a firma, w której pracowałam cięła koszty i zrzucała na pracowników coraz to nowe obowiązki niekoniecznie związane z kompetencjami pracownika. To mnie zupełnie pozbawiło chęci trwania w tym.
Pożegnanie z firmą, afirmacje
Każdego dnia afirmowałam własną szkołę językową, a także bycie psychoterapeutą i psychologiem. Jeszcze wtedy nie docierało do mnie z poziomu umysłu, że mogę być terapeutą, ale Ajurwedy, którą znałam i cieniłam. I tak pożegnałam się z firmą, kontynuowałam pracę w roli korepetytora i nauczyciela językowego, a w tle tliła się myśl o psychologii i psychoterapii. Założyłam szkołę językową, a następnie przejęłam szkołę, w której niegdyś pracowałam jako lektor. Moim celem było nauczenie człowieka języka! Bo miałam świadomość o niskiej skuteczności nauczania języków obcych w Polsce. Natomiast myśl o psychologii, pomocy ludziom była bardzo silna.
Życie osobiste
Oczywiście w międzyczasie w życiu osobistym również wiele się działo. Zaszłam w ciążę. I to był kolejny przełom, kiedy jako osoba już bardzo świadoma, zrezygnowałam z biznesu, by zająć się córką. Dlaczego ro zrobiłam? Podczas kontemplacji przyszła do mnie myśl o mnie i o mojej córce, którą tulę i karmię, a nagle dzwoni telefon, który muszę odebrać. I być może są kobiety, które akceptują taki stan rzeczy, ale ja z serca czułam, że nie chcę dzielić biznesu z macierzyństwem, za to mogę wykorzystać czas macierzyństwa na rozwój. I wtedy pojawiła się zawodowo już Ajurweda, Szkoła Ajurwedy. Obecnie studiuję także psychologię i uczęszczam do szkoły psychoterapii. Na realizację moich marzeń płynących z serca czekałam w spokoju 20 lat, ale przyszedł taki moment, kiedy łączę pracę z satysfakcją 😊.
Życzę Ci zatem, abyś zawsze wiedziała, co w życiu robić i słuchała i doświadczała głosu Swojego serca. O tym także pisałam w artykule o DHARMIE, zajrzyj.